Krótki test bożonarodzeniowy. Czy kiedykolwiek słysząc hasło „Boże Narodzenie” w Twoich myślach pojawiło się skojarzenie „brak błonnika”? Jeśli tak – brawo! Oby tak dalej myśleć o zdrowiu. Jeśli nie – nie martw się – założę się, że tylko nieliczni mogli przyznać, że taka myśl świtała im w głowie;) Zresztą możesz to naprawić. Zobacz, co wspólnego ma błonnik z typowymi dolegliwościami świątecznymi i poświątecznymi.
Boże Narodzenie to czas ucztowania. Kuszą nas potrawy pyszne – ich zniewalającemu urokowi trudno się oprzeć. Problem bożonarodzeniowy tkwi w tym, że świąteczna dieta zawiera bardzo mało błonnika, a sporo tłuszczu i kalorii… Intensywne biesiadowanie może się więc skończyć nie tylko większą wagą, ale też kłopotami z oddawaniem stolca.
Kto się oprze?
Nagroda główna: świetne samopoczucie i sylwetka jakby świąt nie było!
Mało jest w naszym kraju osób, które nie lubią lub nie chcą jeść tradycyjnych bożonarodzeniowych potraw. Nawet ci, którzy z różnych względów wzbraniają się przed ich spożyciem, w końcu ulegają… Bo nie wypada przecież odmówić, gdy jest się w gościach. Widok suto zastawionego stołu przyciąga jak magnes także te osoby, które na co dzień pilnują tego, co jedzą. Jednak większość z nas podczas bożonarodzeniowego szału nie przejmuje się kaloriami, wysoką zawartością tłuszczu oraz tym, że wigilijne dania bardzo mocno obciążają układ pokarmowy i potrafią w nim długo zalegać.
Podniebienie się cieszy, jelita cierpią
Na jakich produktach spożywczych bazuje świąteczne pożywienie? Na białej, oczyszczonej mące, tłuszczu pod różnymi postaciami (np. skwarków) oraz ciężkostrawnych grzybach i maku. W bożonarodzeniowym menu na pewno nie brakuje mięsa czerwonego, a potrawy są najczęściej smażone na smalcu albo oleju kiepskiej jakości, przez co dostarczają ogromnej ilości nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu.
Wigilijne pyszności wyróżnia jeszcze jeden fakt: żadna lub bardzo znikoma obecność błonnika. W efekcie jedzenie zalega w jelitach. Skutek? Zaparcia, czyli zaburzenia w cyklu wypróżniania.
Zamiast codziennie, w toalecie za potrzebą bywamy rzadziej niż trzy razy w tygodniu. Z trudem oddawany stolec jest wtedy suchy i twardy albo ołówkowy (bardzo cienki), a my odczuwamy ogromny dyskomfort, czujemy się pełni.
Dlaczego tak się dzieje? Żywność przykleja się do ścian jelit, bo mała ilość błonnika w diecie spowalnia ich perystaltykę, tj. naturalne skurcze odpowiedzialne za przesuwanie treści od przełyku w kierunku odbytu. Z czasem defekacja może sprawiać ból i przyczyniać się do powstania ran odbytu, czyli hemoroidów.
Gdzie leży przyczyna?
Zaparcia są częstym następstwem błędów dietetycznych. Uważaj na:
niedobór błonnika,
niedobór wody,
zbyt dużą ilość mięsa i tłuszczu,
zbyt dużą ilość żywności przetworzonej,
zbyt dużą ilość potraw mącznych,
zbyt dużą ilość alkoholu i napojów gazowanych,
nieregularne jedzenie,
głodzenie się.
Trzeba jednak przyznać, że są jeszcze inne, bardziej daleko idące przyczyny zaparć.
Mogą one pojawić się też w wyniku:
zaburzeń metabolicznych lub hormonalnych (np. niektóre hormony wydzielane w zwiększonej ilości w trakcie ciąży spowalniają motorykę układu pokarmowego),
permanentnego stresu i nieregularnego wypoczynku,
siedzącego trybu życia,
niektórych schorzeń (m.in. niedoczynności tarczycy, anoreksji, zespołu jelita drażliwego, choroby Parkinsona) i przyjmowanych w związku z nimi lekami,
pracy nocnej i rozregulowania własnego zegara biologicznego,
alergii pokarmowej,
zniszczenia flory jelitowej (np. wskutek częstej terapii antybiotykami),
wstrzymywania odruchu parcia na stolec,
zatrucia ołowiem i arsenem.
Jak sobie pomóc?
Sposoby leczenia zależą od zdiagnozowanej przyczyny. Jednak najczęściej problemy z wydalaniem są następstwem złych nawyków żywieniowych! Należy zwiększyć spożycie owoców, warzyw, produktów z pełnego ziarna (np. ciemnego pieczywa, kasz), płatków zbożowych otrąb, kiełków.
Zawarty w nich błonnik chłonie wodę, co zmiękcza kał. Co jeszcze dobrego błonnik może zrobić na święta? Przyciągnie resztki i wymiecie je z systemu trawiennego. Poprawi też perystaltykę, czyli zoptymalizuje przesuwanie się jedzenia.
Co jeszcze jest ważne?
Posiłki trzeba jeść o stałych porach (śniadanie jest obowiązkowe!) i w równych odstępach. Lepiej konsumować częściej w mniejszych ilościach niż głodzić się i potem opychać. Musimy odpowiednio dużo pić – najlepiej wody niegazowanej.
Pomóc powinno zwiększenie aktywności fizycznej, która pobudza jelita do pracy i przyspiesza pasaż treści przez układ pokarmowy. Sport rozładowuje też napięcia, co rozluźnia mięśnie odpowiedzialne za rozkład pożywienia.
Co jeszcze może przynieść ukojenie na święta?
Sięgnij po napary z ziół, które zwiększają produkcję soków żołądkowych i enzymów trawiennych. Warto zaopatrzyć się w preparaty z błonnikiem, które można w prosty sposób dodawać do różnych dań, np. zup, sałatek.